lis 29
Myśli #11 - Równośćnie zna płci!

Myśli#11 – Równość nie zna płci

Z olbrzymim zacięciem czytam ostatnio książkę Anny Kowalczyk – Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet na ziemiach polskich. O wielu aspektach przeczytanych w książce nie miałam wcześniej pojęcia. Nawet, jeśli gdzieś mi coś się obiło o uszy, to nie wybrzmiało to tak dobitnie, jak po tej lekturze.

 

Kobieta w historii właściwie prawie od zawsze była tą gorszą. Wszakże w Starym Testamencie, to Ewa, pierwsza kobieta, zerwała owoc z drzewa i ściągnęła całe nieszczęście na świat. Poza tym według Biblii to mężczyzna mógł się rozwieść z kobietą, mógł ją ukamienować, gdyby przez przypadek okazało się, że nie okazuje „oznak dziewictwa”. A gdyby jednak nie miał racji, to sam mógłby zostać ukarany, proszę Państwa, grzywną, którą miał wypłacić ojcu dziewczyny. Mężczyzna będąc niewiernym grzeszył przeciwko drugiemu mężczyźnie. Kobieta grzeszyła bezwględnie.

W starożytnej Grecji i Rzymie było dalej mocno kiepsko. Chociaż Platon wybijał się w swoim feminizmie, mówiąc, że:

„do wszystkich zajęć nadaje się z natury kobieta i do wszystkich mężczyzna, tylko we wszyskich kobieta słabsza jest od mężczyzny”.

Ale już Arystoteles, uczeń Platona stwierdził, że:

„należy uważać kobiecość za rodzaj naturalnej deformacji”.

 

Pójdźmy ciut dalej.

Czy wiesz, że już u Słowian kobiece bóstwa, w które wierzono, przedstawiały głównie demony? Wiły, czyli „ognistookie, czasem kozionogie istoty, pląsające w blasku księżyca”*, to dusze dziewczyn lub młodych mężatek, które zbyt wcześnie umarły. Strzygi – to czarownice-sowy, które wysysały krew. Rusałki – z pozoru miłe leśne zjawy, które mogły załaskotać na śmierć. Południce to demony, które karały udarem słonecznym lub bólem głowy. I Marzanny, których kukły palono, żeby wiosna mogła nadejść po zimie. No dobra. Była też Mokosz – czyli Matka-Ziemia, bogini płodności.

Potem jeszcze dużo, dużo się działo. Aż w końcu w okolicach końca XIV wieku zaczęto palić kobiety na stosie, oskarżając je o czary mary.

Żony sobie albo porywano, albo kupowano. Za wiele w tym temacie do gadania nie miały, bo były to trzynasto-, czternasto-letnie dziewczynki. Te co sprytniejsze i bogatsze, uciekały do klasztorów przed mężami i starały się o unieważnienie małżeństw.

 

Praca i wykształcenie kobiet

Jeśli chodzi o pracę, to Anna Kowalczyk pisze, że właściwie do pierwszej wojny światowej, kobiety musiały pytać męża o zgodę na podjęcie pracy. A nawet jeśli już pracę podjęły, to całym majątkiem zarządzał i tak mąż. Aż do 1897 roku kobiety nie miały prawa do studiowania na żadnym uniwersytecie. Pierwsze studentki mogły zacząć naukę na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Medycyna była zamknięta dla kobiet jeszcze przez kolejne 3 lata, prawo przez 21 lat a sztuka na ASP przez 23 lata.

To, że uniwersytety zaczęły być otwarte, nie znaczy, że nie miały nic przeciwko kobietom. Nie miałam wcześniej o tym pojęcia, ale Uniwersytet Jagielloński, odmówił posady asystentki w Zakładzie Fizycznym, Marii Skłodowskiej-Curie…

Co się działo dalej, przeczytacie w książce. Do czego szalenie zachęcam, bo jest wyjątkowa.

A jest wyjątkowa przez losy kobiet, przez historię tych wszystkich osób, które walczyło o to, żeby dzisiaj każda z nas mogła studiować co chce, wychodzić za mąż lub też nie, mieć dzieci albo i nie.

 

Równość nie zna płci

Myślę, że równość nie powinna znać płci. Niezależnie od tego czy jesteś kobietą czy mężczyzną powinieneś mieć takie same prawa i takie same możliwości w podejmowaniu edukacji czy pracy. Powtórzę się po raz kolejny. Przestańmy na siebie patrzeć w kategorii płci. Patrzmy na siebie, jako na wolnych ludzi, którzy SAMI decydują o tym, co jest dla nich dobre a co nie jest, nie robiąc przy tym krzywdy innym. To, że mamy taką a nie inną płeć nie powinno decydować o tym, czy jesteśmy lepsi lub gorsi.

 

Ciał! Natka.

*wszystkie cytaty pochodzą z książki Anna Kowalczyk, „Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet na ziemiach polskich”.

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Makenzen
Makenzen
4 lat temu

Hej Natko 🙂 Trafiłam niedawno na blog dziewczyny, która odbyła 16-dniowe szkolenie w Wojskach Obrony Terytorialnej i pod postami rozgorzała dyskusja po pierwsze o sensowności tej formacji, po drugie o „babach w woju”… Przykre to. Na początku tego roku moja koleżanka poszła do wojska, byłam na jej przysiędze, dzieliła się swoją radością na fejsie, bo wojsko było od zawsze jej marzeniem, zrealizowanym mocno po czterdziestce… Znajomi jej kibicowali, ale wielu też pukało się w czoło, wielu psioczyło na „baby w woju”. A ja uważam, że każdy ma prawo – ba: obowiązek! – realizować nawet najbardziej odjechane marzenia 🙂 Autorka bloga… Czytaj więcej »

Makenzen
Makenzen
4 lat temu
Reply to  Natka

Hłe hłe 🙂 Wiadomix, też mi się to marzy. Żebym przed nikim nie musiała się tłumaczyć z moich życiowych wyborów… Ale i tak zrobię to, co zechcę bez względu na to, co pomyśli sobie ludzkość. 🙂 Właśnie wcielam w życie pewien kosmiczny plan i dopnę go co do szczegółu 🙂